Komentarze (0)
Przyszedł facet, który roznosił przesyłki kurierskie. Odebrałam ją. Otworzyłam , a tam kawałek włosów mojej córki i karteczka z żądaniem okupu i ostrzeżeniem, żeby nie zawiadamiać policji. Nie posłuchaliśmy porywacza. Policja dowiedziała się o wszystkim. Wtedy Przyszedł znowu facet z przesyłkami kurierskimi. W paczce był palec i karteczka, że to nauczka. Przeraziłam się. Postanowiłam działać na własną rękę. Dogoniłam faceta od przesyłek kurierskich, przekazałam mu krótki liścik. Chciałam się jakoś dogadać. Porywacz oczywiście chciał okupu. Żądał dużych pieniędzy. Groził, że nasza córka straci życie. Mąż jednak musiał opowiedzieć wszystko policji. Zastawiliśmy na porywacza pułapkę. Na szczęście udała się. A moją córkę znaleźliśmy w opuszczonym domu. To było straszne przeżycie.